środa, 19 marca 2014

TRENDY NASTOLATKÓW, VANSY, LANSY I INNE - CO SĄDZĘ?

Do napisania tej notki tak naprawdę pokierowało mnie wydarzenie, które przytrafiło mi się wczoraj.
Ale może od początku.

Z racji, że nie jestem osobą, która nie dba o buty i uważa, że należy je mieć, by się lansować czy cokolwiek innego, chodzę w najzwyklejszych na świecie czarnych adidasach. Już nawet nie wybierałam żadnych od Jeremy'ego Scotta, które można rozpoznać w bardzo łatwy sposób z powodu ich oryginalności, whatever.
Tak czy inaczej - mam te swoje czarne adidasy i odkąd stopniał śnieg, chodzę w nich do szkoły.

Zaczęłabym opisywać drogę, jaką przetrwałam w autobusie i inne tego typu, ale po co? Chodzi mi o jeden szczególny przystanek, na którym wsiada cała gromada młodzieży.
Zwykle zajmuję miejsca na przodzie, bo później nie lubię rozpychać się do wyjścia, więc tak naprawdę mają na mnie dobry widok.
Wiecie co usłyszałam? "Ale kurtka, lol", "Co to ma w ogóle być?", "Jakie dziwne rajstopy!", "Nie wierzę w ludzi, hahaha". Na to nawet nie reagowałam, bo jestem do tego przyzwyczajona. Ale szczyt ich kretynizmu przebiło zdanie "Ej, patrzcie, ma buty, a nie vansy!". Powiedziane przez chłopaka, który uważa się za tak wielkiego maczo i za najlepszego w ogóle we wszystkim, oh, really? Więc co, muszę mieć vansy, żeby mnie nie obgadywali, tak?
Nie zdążyli nawet wejść, a ja zrobiłam im awanturę. Nie było tego słychać w całym autobusie, ale jednak. Przepraszam, nikt nie będzie starał się wprowadzić do mojej szafy tego, co uważam za zbędne.

Dlaczego?
Och, to proste. Uważam, że vansy, conversy, air maxy, a nawet creepersy, które sama mam i jakoś potrafię w nich nie chodzić codziennie, by jak najdłużej się trzymały, to po prostu buty. Naprawdę. Tego nie zmienicie. Dopóki nie dołączycie do nich czegoś, co będzie się wyróżniać, nie macie z czego się cieszyć, nosząc je.
Uważam za bezsensowne "jaraniem się" posiadaniem jakichś butów. Tym bardziej, że nie każdego na nie stać. Więc co? Wiec ma być uważany pośmiewisko lub ofiarę właśnie z tego powodu? No chyba nie.
 
To my tworzymy to jak teraz postrzegamy innych. Jeżeli uważacie się lepsi z powodu posiadania vansów czy którychkolwiek "modnych" butów, to naprawdę pozdrawiam gorąco. Rodziców też uważacie za kochanych, gdy dają wam pieniądze, a inaczej macie ich gdzieś? Bo niektórzy tak robią.
 
I nie powiem, sama posiadam różowe creepersy ze skrzydełkami, nie chwalę się tym, bo nawet ich nie pokazałam, więc równie dobrze możecie myśleć, że moje creepersy nie istnieją. Ale są. Gdzieś tam w mojej szafie i wyjmuję je, gdy wolę ubrać na siebie coś uroczego.
 
Napisałam akapit wyżej, bo chcę coś wyjaśnić - nie myślcie, że to jakiś hejt na osoby posiadające rodzaje butów, które są drogie raczej z powodu swojej metki, a nie komfortu ich noszenia. Denerwują mnie ludzie robiący z obuwia bóstwo. Masz je - będę się z Tobą przyjaźnić. Nie masz? Ojej, jak mi przykro, ale nie mogę z Tobą rozmawiać. 

Jakie macie podejście do tej sprawy? Uważacie posiadanie jakiegoś obuwia za konieczność czy jak ja - wolicie zająć się sobą zamiast patrzeć na to, co ubierają inni?

6 komentarzy:

  1. Zdecydowanie wolę się zająć sobą, a nie patrzeć co ubierają inni.
    Vansy, air maxy u mnie w szkole nosi co druga osoba... To już nawet nie jest "szpan" jak połowa szkoły ubiera się tak samo...

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację. Moim zdaniem conversy, vansy itp. to zwykłe buty. Sama mam kilka par tych marek, ale nie dyskryminuję innych jeśli takich butów nie mają. Człowieka poznaje się po charakterze. Zresztą sama znam wiele osób, którym po prostu vansy itp. nie przypadają do gustu. Następnym razem nie przejmuj się i z uśmiechem powiedz "dziękuję, tak wiem, że jestem ładna". Wtedy może zamkną się i nie będą tak mówili. :)
    Pozdrawiam, zapraszam do mnie. <3
    www.megmyfashion.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest dziwne, gdy ludzie obiadują cię za to jak wyglądasz.. U mnie w szkole to jest poważny problem a ja mam to dziś i ubieram się jak lubię a nie jak pokazuje moda
    http://mzmzycie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Większość nastolatków nosi teraz buty typu vansy, conversy, air maxy, air forcy itp. Chwalą się nimi, wrzucają ich zdjęcia do sieci itp. No i skoro to dla nich coś czym chcą się chwalić- niech to robią. Tylko niech nie patrzą na ludzi ze "zwykłymi" butami jak na dziwolągów.
    Mnie osobiście nie zdarzyła się taka sytuacja, żeby ktoś wyśmiewał czyjeś buty, ponieważ nie są markowe, lecz czytałam już o tym parę razy.
    Ja na co dzień noszę albo czarne trampki, albo czarne glany- obie pary nie są ze znanych firm. Jednakże jestem z nich bardzo zadowolona, czuję się w nich komfortowo. Szczerze powiem, że NIE CHCIAŁABYM żadnych drogich, firmowych butów. Jak dla mnie obuwie jest po to, aby w nim chodzić, a nie uważać na każdy krok, żeby nie zmarnować pięciu stów za które się zapłaciło. Tym bardziej nie rozumiem po co kupować tak drogie buty (płacąc przeważnie za firmowy znaczek) skoro nastolatkom rośnie jeszcze stopa i taka pociecha może być krótkotrwała.
    Tak więc według mnie buty powinny być po to aby się podobały i żeby było w nich komfortowo i wygodnie- bez szczególnej uwagi na to po czym się chodzi. Niech każdy nosi to co chce i patrzy na wszystkich pod tym względem równo. Bo to co się ubiera zależy min. od gustu, swoich przekonań i stanu majątkowego. Każdy w tym co nosi powinien czuć się sobą.
    Ale się rozpisałam :D
    Zapraszam do mnie:
    http://moje-wlasne-opowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze, że dzielisz się z nami taki spostrzeżeniami, wiele młodych ludzi tak na prawdę nie zdaje sobie sprawy, że słowa rzucone na wiatr mogą kogoś zranić , a później nie świadomie ponoszą za to konsekwencje. Wielu z nich jest po prostu rozpieszczanych przez rodziców i takie są też tego skutki, a być może takie głupie odzywki to skutek pochwalenia się przed znajomymi... Szczerze jestem dumna, że są jeszcze ludzie, którzy potrafią się odezwać w takich sprawach, większość po prostu siedzi cicho czując ból. Ważne żeby buty podobały się tobie :) Mnie vansy np. w ogóle nie radują , dla mnie są to zwykłe trampki .. a takie buty mogę kupić za grosze i być dumna z zakupu, jeżeli są wygodne i komfortowo się je nosi to nie widzę w tym nic śmiesznego dla małolatów :)
    Obserwuję kochana ;*
    Buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń
  6. Jej, ja na szczęście zdążyłam dorosnąć i skończyć szkołę, zanim młodzi ludzie zmienili się aż tak. Serio, ja tego nie doświadczyłam. Jestem dorosła, mogę chodzić w rozwalających się adidasach, szpilkach z targu albo kozakach mojej mamy, i nikt na to uwagi nie zwróci. A nawet jeśli, to się nie odezwie.
    Naprawdę się cieszę z tych moich prawie 22 lat.

    Pozdrawiam.
    kraniec-teczy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Bardzo cenię sobie zdanie innych i jako tak naprawdę bardzo stara blogerka wiem, jak bardzo cieszy fakt nowego komentarza pod postem. Jeżeli chcesz, to zostaw link do siebie, możesz liczyć na to, że wyrażę swoją szczerą opinię o tym, co sądzę.
Ale proszę - bez chamskiego spamu.